Procedury śledcze w sprawie tragicznej śmierci 55-letniej mieszkanki Łodzi toczą się pod nadzorem Prokuratury Okręgowej. Kobieta, która była ciężko ranna i częściowo rozebrana, została odnaleziona przypadkiem przez przechodniów. Zdarzenie miało miejsce na łódzkiej ulicy Zgierskiej, w niedzielny poranek. Mimo natychmiastowego przewiezienia do szpitala, lekarzom nie udało się uratować jej życia. Według przypuszczeń prokuratorów, kobieta padła ofiarą brutalnego gwałtu. W kontekście tej straszliwej zbrodni, zarzuty usłyszał mężczyzna w wieku 40 lat, który jest podejrzewany o popełnienie tego czynu w stanie recydywy.
Informacje o okolicznościach zdarzenia przekazuje Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy łódzkiej prokuratury okręgowej. Odkrycie miało miejsce około godziny siódmej rano, na pasie zieleni położonym blisko nocnego sklepu przy ulicy Zgierskiej w Łodzi. – Przechodząca tamtędy osoba zauważyła leżącą, częściowo obnażoną kobietę. Na jej ciele widoczne były liczne obrażenia, a ona sama była bardzo wyziębiona i nieprzytomna – przekazuje prokurator Kopania.
Mimo natychmiastowego przewiezienia 55-latki do szpitala oraz przeprowadzenia operacji usunięcia powstałego krwiaka, lekarzom nie udało się uratować jej życia. Jak zauważa Kopania – Wszystko wskazywało na to, że stała się ona ofiarą drastycznego zgwałcenia.
W toku prowadzonego śledztwa ustalono, że mieszkanie 55-letniej kobiety znajdowało się zaledwie kilkaset metrów od miejsca, w którym została odnaleziona przez przechodniów. Prokuratura ustaliła również, że wieczorem poprzedzającym zdarzenie piła ona alkohol w towarzystwie trzech innych osób – dwóch mężczyzn w wieku 40 i 49 lat oraz 47-letniej kobiety.