Zniszczony przystanek przy al. Śmigłego-Rydza. Policja szuka kierowcy, który uciekł z miejsca zdarzenia

Ostatnimi czasy aleja Śmigłego-Rydza jest wyjątkowo pechowa. Wszystko zaczęło się od remontu odcinka od ul. Przybyszewskiego do skrzyżowania z aleją Piłsudskiego. Remont znacznie się przedłużył i spowodował negatywne nastroje wśród wielu mieszkańców Łodzi. Dodatkowo sam remont, jak się okazało, jest nie do końca udany. Jednak zła passa al. Śmigłego-Rydza wciąż trwa. 21 listopada w późnych godzinach popołudniowych, kierowca poruszający się al. Śmigłego-Rydza, od ulicy Przybyszewskiego stracił panowanie nad pojazdem i spowodował wiele strat na nowo postawionym przystanku.

Wypadek na al. Śmigłego-Rydza

Uszkodzona wiata, ogrodzenie oraz latarnia – takie są skutki niedzielnego, wieczornego zdarzenia na al. Śmigłego-Rydza. Zgodnie z ustaleniami, które poczyniła policja, samochód marki Ford poruszał się po al. Śmigłego Rydza, od strony ul. Przybyszewskiego. Około godziny 18 kierowca przejechał przez skrzyżowanie z ul. Milionową, a następnie z nieustalonych dotąd przyczyn zjechał na pobocze. Kierowca prawdopodobnie stracił panowanie nad pojazdem. Policjanci podejrzewają, że prowadzący samochód marki Ford nie dostosował szybkości do warunków panujących tego wieczoru na drodze. Zjeżdżając na pobocze auto uderzyło w nową wiatę przystanku, a następnie uszkodziło słupki oraz latarnię znajdującą się przy przystanku. Na szczęście w trakcie zdarzenia na przystanku nie było nikogo. Jednak najbardziej szokujące jest to co wydarzyło się później. Według zeznań świadków kierowca pojazdu wraz z pasażerem wysiedli z auta i oddalili się z miejsca zdarzenia. Wezwana na miejsce wypadku policja zastała jedynie uszkodzony, porzucony samochód.

Ustalenia policji

Funkcjonariusze policji badający tę sprawę wciąż nie wiedzą kim jest sprawca wypadku oraz pasażer pojazdu marki Ford. Do tej pory udało się przesłuchać wszystkich świadków zdarzenia, a także zabezpieczyć materiał z kamer miejskiego monitoringu, który może być kluczowy w rozwiązaniu tej sprawy. W tym przypadku czas nie sprzyja funkcjonariuszom policji. Im więcej czasu upłynie od zdarzenia, tym trudniej będzie ustalić czy kierowca był pod wpływem alkoholu lub innych substancji odurzających.