Do tragicznego w skutkach wypadku lotniczego doszło 12 grudnia, w godzinach popołudniowych w gminie Szadek. Z nieustalonych dotąd przyczyn awionetka spadła na ziemie. W wyniku wypadku zginęła jedna osoba, druga trafiła do szpitala w Sieradzu. Na miejscu wypadku przez długi czas pracowały odpowiednie służby. Ich głównym priorytetem będzie wyjaśnienie co mogło być przyczyną wypadku. Tego najprawdopodobniej dowiemy się za kilka dni.
Wypadek awionetki w Szadku
12 grudnia, około godziny 15, w gminie Szadek w miejscowości Osiny, w pobliżu pasa startowego spadła niewielkich rozmiarów awionetka. Na tę chwilę niewiele wiadomo na temat wypadku. Nie wiemy, czy wypadek zdarzył się przy starcie samolotu, czy też przy próbie lądowania. Nie ustalono także czy mogła to być wina pilota. Na tę chwilę, według nieoficjalnych informacji, najprawdopodobniejszą przyczyną wypadku lotniczego było zamarznięcie paliwa. Czy jest to prawda, z pewnością wyjdzie to w trakcie śledztwa. Miejsce wypadku a także wrak samolotu zostały dokładnie zbadane. Dokładniejsza ekspertyza oraz rozmowa z pasażerem samolotu, który przeżył rzucą dodatkowe światło na sprawę. Na tę chwilę ani straż pożarna, ani prokuratura i Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych nie chcą udzielać szczegółowych informacji na temat ustalonych faktów.
Akcja ratunkowa
Zgłoszenie o wypadku awionetki wpłynęło o godzinie 14.33, w niedzielę 12 grudnia. Na miejsce wypadku natychmiast udały się 4 zastępy straży pożarnej. Został tam również skierowany zespół pogotowia ratunkowego. Na miejscu okazało się, że samolot jest kompletnie zniszczony. W jego wraku znajdowały się dwie osoby, 50letni i 64letni mężczyzna. 64latek był przytomny, karetkę pogotowia zabrała go natychmiast do szpitala w Sieradzu. Jego stan jest dobry, a jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Drugi, 50letni mężczyzna był nieprzytomny i nie dawał żadnych oznak życia. Po wyjęciu go z wraku lekarz rozpoczął reanimację, która trwała ponad godzinę. Niestety mężczyzna zmarł. Według nieoficjalnych informacji obydwaj mężczyźni nie byli mieszkańcami okolicznych miejscowości.