W sobotę podczas meczu piłki nożnej, który był częścią czwartej kolejki grupy trzeciej Klasy Okręgowej Kipsta, doszło do zdarzenia o tragicznym przebiegu. Mecz między Tęczą Brodnia a TS Janiszewice został przerwany przez niespodziewaną sytuację zdrowotną jednego z graczy. To właśnie na stadionie w Buczku nastała groza.
Przedstawiając przebieg zdarzeń, Łukasz Mielczarek, szef klubu w Buczku, powiedział: „Mniej więcej w 39 minucie gry jeden z zawodników drużyny gości niespodziewanie upadł na ziemię”. Zawodnicy, którzy posiadali pierwszą pomoc, natychmiast rozpoczęli reanimację. W krótkim czasie na miejsce przybyła karetka pogotowia z Łasku. Zdecydowano jednak, że konieczne będzie wezwanie helikoptera LPR, który przetransportował zawodnika do szpitala w Bełchatowie.
Jacek Kozłowski z TS Janiszewice opisuje dalsze wydarzenia: „Paweł wszedł na boisko jakiś czas przed incydentem – około 10 minut wcześniej. Nagle upadł podczas biegu, bez jakiejkolwiek ingerencji ze strony innych zawodników.” Reanimacja była kontynuowana przez zespół pogotowia po ich przybyciu. W międzyczasie na miejsce przybył helikopter LPR. „Z tego co wiem, udało się przywrócić Pawłowi, 26-letniemu zawodnikowi, czynności życiowe, ale jego stan jest nadal poważny i jest hospitalizowany w Bełchatowie.” dodaje Kozłowski. Cała społeczność piłkarska, w tym zawodnicy obu drużyn i liczni kibice, jest zszokowana wydarzeniami tego dnia.