Inteligentny system sterowania ruchem drogowym, wprowadzony na łódzkich drogach, spotyka się z ostrą krytyką ze strony kierowców. Zarówno ci prywatni, jak i pracujący dla Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego twierdzą, że sygnalizacja świetlna nie działa prawidłowo. Kierowcy skarżą się na długie oczekiwanie na zmianę świateł i twierdzą, że jest to najgorsza sytuacja, jaką do tej pory doświadczyli. W międzyczasie Zarząd Dróg i Transportu nie zdecydował się na jakiekolwiek komentarze.
Kierowcy wyrażają swoje frustracje, opisując sytuacje, kiedy tylko dwa pojazdy mogły przejechać na zielonym świetle. To prowadziło do tworzenia się długich kolejek samochodów, które ciągnęły się aż do skrzyżowania z ulicą Jaracza. Wielu z nich zastanawia się, kto mógł wprowadzić tak nieefektywny system regulacji ruchu.
W ciągu ostatniego tygodnia podobne problemy zgłaszali również kierowcy podróżujący skrzyżowaniem ulic Zgierskiej i Liściastej. W godzinach szczytu, pas do skrętu w lewo z ulicy Zgierskiej był zatłoczony przez samochody, które nie mogły przekroczyć skrzyżowania podczas jednej zmiany świateł.
Biuro prasowe przewoźnika publicznego potwierdziło te problemy. Zauważyli, że kwestie te wpływają negatywnie na punktualność ich autobusów. Niestety, niewiele mogą zrobić, aby temu zaradzić, gdyż są uzależnieni od administracji drogowej.
Nie tylko kierowcy mają problem z nowym systemem. Piesi również narzekają na nieprawidłowo działającą sygnalizację świetlną. Na przykład, fanpage „Zmotoryzowani Łodzianie” zgłosił problemy z przejściem dla pieszych na skrzyżowaniu ulic Wojska Polskiego i Źródłowej.