W czwartek 7 lipca odbył się kolejny już strajk pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łodzi. Część ulic i skrzyżowań została niemal całkowicie zablokowana, w mieście stanął ruch uliczny i komunikacja miejska. Wszystko wskazuje na to, że do porozumienia w najbliższym czasie zwyczajnie nie dojdzie – a pracownicy już teraz zapowiadają kolejne protesty w kolejnych dniach.
Brak porozumienia.
To już kolejny z rzędu protest pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łodzi, niestety, strony – a więc MOPS a władze miasta – nie mogą dojść do porozumienia. Przypomnijmy, że chodzi tutaj o kwestie finansowe, a mianowicie – zarobki pracowników MOPS. Znaczna część z nich zarabia najniższą krajową, pomimo – często – wyższego wykształcenia i wieloletniego wręcz doświadczenia na piastowanym stanowisku. Warto zwrócić w tym momencie uwagę na fakt, że protest pracowników MOPS-u jest jednoznacznym z całkowitym wręcz zawieszeniem działalności tej instytucji, a to skutkuje z brakiem pomocy dla osób starszych, chorych, ofiar przemocy domowej czy uchodźców z Ukrainy.
Kolejne protesty – wściekli mieszkańcy.
Już dzisiaj pracownicy MOPS zapowiedzieli, że do protestów dochodzić będzie w kolejnych dniach. Najbliższy z nich został już zaplanowany na 8 lipca, a więc w piątek. Protestujący zamierzają także wybrać się bezpośrednio do Warszawy. Łodzianie nie kryją swojego oburzenia – spora część osób, ze względu na protesty, nie była w stanie dotrzeć do lekarza czy miejsca zatrudnienia. Pracownicy MOPS zdają sobie sprawę z utrudnień, jakie powodują, jak jednak podkreślają – nie pozostało im nic innego, ponieważ inne formy protesty nie przynosiły żadnego skutku.