Lotnisko w Łodzi zmaga się ze stratami, ale miasto nie zamierza się poddawać

Na łamach portalu TuŁódź, tydzień temu pojawiły się informacje o kolejnych finansowych problemach lotniska w Łodzi. Dane pokazują, że Lotnisko Lublinek zakończyło 2023 rok z deficytem przekraczającym 40 milionów złotych, co stanowi wzrost o 5 mln zł w porównaniu do 2022 roku – pomimo tego, że ruch był wtedy prawie dwukrotnie niższy. Miasto jednakże deklaruje, iż nie zamierza rezygnować i będzie dążyć do zyskowności lotniska. Wśród planowanych działań są sprzedaż części terenów oraz opracowanie odpowiedniej strategii.

Adam Pustelnik, wiceprezydent Łodzi, w rozmowie z TuŁódź informuje, że procedura mająca na celu wyłonienie strategicznego doradcy jest w pełni rozwinięta. Proces ten składa się z dwóch etapów i prowadzony jest za pomocą technicznego dialogu. Wyniki powinny być znane mniej więcej połowie sierpnia, a dotychczasowe oferty zapowiadają się obiecująco. O rolę doradcy stara się obecnie dwie firmy doradcze: KPMG i Ernst & Young.

– Te firmy doradcze to liderzy na rynku, posiadają ogromne doświadczenie – komentuje Adam Pustelnik. – Chcemy skorzystać z wiedzy profesjonalistów, którzy mają międzynarodowe doświadczenie, aby pomogli nam wyznaczyć odpowiednią strategię zarządzania lotniskiem. Jest to duże wyzwanie, ponieważ poza istniejącymi już portami lotniczymi, które rywalizują z Łodzią, planowana jest budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego, co z pewnością jeszcze więcej osłabi pozycję Lublinka.

Wymagane jest jednak nie tylko opracowanie strategii rozwoju dla łódzkiego portu lotniczego. Urząd Miasta aktywnie poszukuje również inwestora. Warto przypomnieć, że Port Lotniczy im. Reymonta należy w większości do miejskiego samorządu. W praktyce oznacza to, że samorząd musi pokrywać z własnych środków wszystkie straty generowane przez działalność lotniska.