Mieszkańcy kamienicy na ulicy Kilińskiego 41 w Łodzi nie mają łatwego życia. Stan budynku od lat woła o istną pomstę do nieba, a sami lokatorzy obawiają się wręcz o własne życie. Sytuacji nie poprawia fakt, że władze miasta sprzedały wszystkie swoje udziały osobie prywatnej, która także nie robi nic, by poprawić warunki bytowe lokatorów.
Niekończący się remont.
W kamienicy przy ulicy Kilińskiego 41 od niemal 5 lat trwa remont, którego końca, a nawet początków nie widać. Mieszkańcy żalą się, że każda z ekip pozostawiała po sobie jedynie coraz większe spustoszenie. Lokatorzy o swoich problemach związanych z życiem w tej kamienicy mówią otwarcie – istnieje problem z ogrzewaniem, a warunki są najgorsze szczególnie zimą, kiedy to dochodzi nawet do takich sytuacji, że w kamienicy zamarza woda. Ponadto sam budynek, ze względu na swój, delikatnie mówiąc, tragiczny stan grozi zawaleniem. Choć władze miasta sprzedało swoje udziały, to sami lokatorzy wciąż posiadają umowy podpisane z miastem. Te jednak nie oferuje lokatorom żadnej pomocy, w tym lokali zastępczych.
O stanie kamienicy wiadomo od lat.
O tragicznym wręcz stanie kamienicy wiadomo od lat. W 2019 roku nadzór budowlany zobowiązał nowego właściciela do przeprowadzenia generalnego remontu budynku, którego zakończenie – zgodnie z nakazem władz miasta – przypaść miało na koniec 2020 roku. Tak się jednak nie stało, a remont trwa do dziś. Już na początku tego roku lokatorzy nagłośnili swoją sytuację w mediach, gdzie otwarcie przyznawali, że cały remont ma jedynie doprowadzić do tego, by Ci wynieśli się z zajmowanych przez siebie mieszkań.