Said Hamulic, piłkarz Widzewa Łódź, nie będzie grał do roku 2024 z powodu kontuzji kolana, której doznał przed ostatnim starciem z drużyną Zagłębia Lubin. Wobec tego, konieczny jest zabieg medyczny. Sytuację komplikuje również fakt, że na uraz narzeka także drugi zawodnik – Juan Ibiza.
Powrót Saida Hamulica do polskiej ligi nie przebiega tak sprawnie jak by się tego oczekiwało. Po transferze do Widzewa Łódź, bośniacki zawodnik nie jest w stanie wywalczyć sobie stałego miejsca w drużynie, a dodatkowo boryka się z problemami zdrowotnymi.
Hamulic przyciągnął uwagę mediów, kiedy złamał rękę po uderzeniu nią o drzwi. Wszystko to z powodu frustracji związanej z informacją, że nie zostanie wpisany do składu na mecz ze Śląskiem Wrocław.
Mimo wszystko zdążył wystąpić w dziesięciu spotkaniach dla klubu z Łodzi. Mimo to, tylko raz spędził na boisku pełne 120 minut podczas meczu z Lechią Zielona Góra w ramach Pucharu Polski. Właśnie podczas tego spotkania strzelił swojego jedynego gola dla drużyny Widzewa.
Niestety, kolejnych występów musi teraz odłożyć na później. Przed pojedynkiem z Zagłębiem Lubin doznał urazu kolana, który wymaga operacji. Zabieg został zaplanowany na najbliższą środę. W grudniu Hamulic uda się do Hiszpanii, gdzie będzie kontynuował leczenie. Planowany powrót do treningów jest przewidziany na styczeń.
Juan Ibiza natomiast zmaga się z naderwanym mięśniem. Otrzymał jednak zezwolenie na rehabilitację w Hiszpanii, gdzie przebywać będzie do 20 listopada. Aktualnie jest w ciągłym kontakcie z szefem fizjoterapeutów w Widzewie, Pawłem Karasiakiem, i realizuje plan rehabilitacji zgodnie z jego zaleceniami.