W Łodzi doszło do istotnego orzeczenia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, które może wpłynąć na sytuację kierowców w całej Polsce. Sąd uznał, że brak karty parkingowej za szybą pojazdu nie wystarcza, aby nałożyć mandat, jeśli opłata parkingowa została uiszczona. Sprawa dotyczyła Ireny S., osoby z niepełnosprawnościami, która mimo aktywnego abonamentu została obciążona dodatkową opłatą za parkowanie.
Orzeczenie sądu: Karta parkingowa a rzeczywiste uiszczenie opłaty
Kobieta, Irena S., dysponująca zarówno kartą parkingową, jak i abonamentem przypisanym do jej samochodu, została ukarana z powodu nieumieszczenia karty za szybą. W swojej skardze Irena S. argumentowała, że lokalne przepisy naruszały ustawę o drogach publicznych. Sąd zgodził się z tą argumentacją, podkreślając, że przepisy lokalne nie mogą zmieniać zasad ustawowych, a kontrola powinna odnosić się do faktycznego uiszczenia opłaty.
Znaczenie systemu elektronicznego: Pewność opłaty parkingowej
Ważną rolę w tej sprawie odegrały systemy elektroniczne rejestrujące opłaty parkingowe. Sąd podkreślił, że te technologie powinny być wystarczające do potwierdzenia opłacenia abonamentu. W przypadku Ireny S., elektroniczny system jednoznacznie wykazał, że abonament był opłacony, co uczyniło nałożenie mandatu bezzasadnym. Ponadto, sąd wskazał, że niespójne traktowanie osób zapominających o wyłożeniu karty jest niezgodne z zasadami konstytucyjnymi.
Szersze implikacje dla kierowców: Jednolite normy weryfikacji
To przełomowe orzeczenie jest kluczowe dla kierowców obawiających się niesłusznych kar za parkowanie. Podkreśla ono potrzebę zgodności z jednolitymi zasadami dotyczącymi opłat parkingowych i ich weryfikacji. Mimo że Rada Miejska w Łodzi próbowała bronić swoich działań, sąd jasno określił, że wcześniejsze decyzje Naczelnego Sądu Administracyjnego nie obejmowały bezpośrednio takich przypadków.
Problemy z przepisami parkingowymi w innych regionach
Podobne wyzwania związane z parkowaniem pojawiają się także w innych miastach. Na przykład, mieszkańcy ul. Turystycznej w Jastrzębiu-Zdroju zostali niespodziewanie obciążeni miesięczną opłatą 200 zł za parkowanie pod własnym blokiem. Decyzja Jastrzębskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego „Daszek” spotkała się z niezadowoleniem mieszkańców i interwencją radnego Grzegorza Mosonia. Po negocjacjach Spółdzielnia Mieszkaniowa NOWA przejęła teren, umożliwiając bezpłatne parkowanie.