Wczoraj pasażer autobusu linii 96A został poparzony gorącą cieczą. Płyn wylał się z instalacji biegnącej pod sufitem pojazdu. Zdarzenie miało miejsce 1 marca około godziny 16:00 w okolicy przystanku Przybyszewskiego/Lodowa.
Okropne zdarzenie
Podczas jazdy autobusu, nagle wypełnił się gorącą cieczą i parą. Taka sytuacja spowodowała panikę wśród pasażerów. Wszyscy podróżujący wybiegli w popłochu z pojazdu. Jeden z mężczyzn, który znajdował się pod pękniętym przewodem, został poparzony gorącą substancją. Ciecz spłynęła mu po twarzy, głowie i reszcie ciała. Mężczyzna został przewieziony do szpitala.
Ludzie przerażenie
Jeden ze świadków zdarzenia powiedział, że ciecz leciała z góry, a przewody do ogrzewania znajdują się pomiędzy dachem a podsufitką. Istnieje możliwość, że przewód pękł. To spowodowało nagłe wylewanie się substancji. Jarosław Kostrzewa z LDZ Zmotoryzowani Łodzianie powiedział, że pasażer prawdopodobnie został poparzony płynem chłodniczym. Jest to substancja chemiczna, która może mieć fatalne skutki dla zdrowia.