Summer Festival, którego główna scena w owym dniu prężyła się pod ciężarem obecności zaciekawionych widzów, nie miał powodów do narzekania na frekwencję. Repertuar piątkowych koncertów był na tyle różnorodny, że przyciągnął na miejsce zarówno młodszych, jak i starszych entuzjastów muzyki, rezydentów Łodzi. Organizatorzy zapewnili w harmonogramie coś dla każdego – od fanów rocka, przez miłośników rapu, aż do zwolenników klasycznego popu.
Szczytowym punktem piątkowego wieczoru na Scenie Głównej MBank było bez wątpienia pojawienie się grupy Franz Ferdinand. Ten zespół indie rockowy, mający swoje korzenie w Glasgow, rozpalił łodzian do białego gorąca, skłaniając ich do entuzjastycznego uczestnictwa w imprezie. Mimo niepewnej aury atmosferycznej, występ tej szkockiej grupy trwający aż do północy zgromadził tłumy. Artyści są obecni na scenie muzycznej od 2002 roku i mają na swoim koncie kilkanaście albumów. Swoją globalną karierę zawdzięczają przebojowi „Take me out”, który naturalnie nie mógł zostać pominięty podczas piątkowego, urodzinowego koncertu.