Na łódzkim lotnisku kończy się pewna epoka. Po niemal 13 latach służby na emeryturę przechodzi Falco – border collie, który przez ponad dekadę strzegł bezpieczeństwa operacji lotniczych. Ten czworonożny pracownik był odpowiedzialny za jedno z najważniejszych zadań na każdym porcie lotniczym: zapobieganie niebezpiecznym spotkaniom samolotów z ptakami.
Dekada służby na pasie startowym
Kiedy w lutym 2012 roku na łódzkie lotnisko trafił młody border collie, nikt nie spodziewał się, że ten eksperyment okaże się tak spektakularnym sukcesem. Falco rozpoczął pracę w czasach, gdy biologiczne metody ochrony lotnisk były jeszcze nowością w Polsce. Załoga portu lotniczego patrzyła z niepokojem na czworonoga, który miał przejąć część odpowiedzialności za bezpieczeństwo startów i lądowań.
Kluczową rolę w przygotowaniu psa do służby odegrał Andrzej Fijałkowski. To pod jego okiem Falco uczył się podstawowej zasady pracy na lotnisku: skuteczność w płoszeniu ptaków przy jednoczesnym zachowaniu absolutnego bezpieczeństwa. Pies musiał nauczyć się rozpoznawać granice, których nigdy nie wolno mu było przekroczyć.
Pionierskie rozwiązanie zyskuje uznanie
Efektywność metody wypracowanej na łódzkim lotnisku szybko została doceniona przez branżę lotniczą. Model pracy Falco stał się wzorcem dla innych portów lotniczych w kraju oraz baz wojskowych, które zaczęły wprowadzać podobne rozwiązania. Biologiczna ochrona przed ptakami okazała się doskonałym uzupełnieniem tradycyjnych technik sokolniczych.
Przez lata swojej służby border collie udowodnił, że naturalne instynkty pasterskie można skutecznie wykorzystać w tak specjalistycznej dziedzinie jak bezpieczeństwo lotnicze. Jego obecność na lotnisku znacząco zmniejszyła ryzyko kolizji, które stanowią jedno z poważniejszych zagrożeń dla ruchu powietrznego.
Uroczyste pożegnanie zasłużonego pracownika
Przejście Falco na emeryturę nie mogło odbyć się bez odpowiedniej ceremonii. Pracownicy lotniska zorganizowali dla swojego czworonożnego kolegi specjalną sesję fotograficzną, podczas której wręczyli mu liczne upominki i przysmaki. To symboliczne pożegnanie podkreśliło wkład psa w budowanie bezpiecznego wizerunku łódzkiego portu lotniczego.
Zakończenie kariery Falco nie oznacza jednak końca innowacyjnego programu ochrony biologicznej na łódzkim lotnisku. Kierownictwo portu zadbało o ciągłość projektu, przygotowując następczynię doświadczonego weterana.
Nowe pokolenie na straży bezpieczeństwa
Falcia, młoda przedstawicielka tej samej rasy, została starannie przygotowana do objęcia stanowiska po swoim poprzedniku. Suczka przeszła intensywne szkolenie prowadzone przez Andrzeja Fijałkowskiego, korzystając również z doświadczenia samego Falco. Przekazanie wiedzy między zwierzętami oraz ciągłość metod szkoleniowych gwarantują utrzymanie wysokich standardów ochrony.
Historia łódzkiego lotniska i jego czworonożnych strażników pokazuje, jak nowatorskie podejście do bezpieczeństwa może przynieść wymierne korzyści. Program, który rozpoczął się jako eksperyment z jednym psem, przekształcił się w sprawdzony system, który dziś służy jako wzór dla całej branży lotniczej w Polsce. Falco może być dumny ze swojego dziedzictwa – jego praca przez lata chroniła nie tylko samoloty, ale i życie tysięcy pasażerów.
