W lesie łagiewnickim, na obrzeżach Łodzi, doszło do dramatycznego odkrycia. Lokalny mieszkaniec natknął się na młodego, 24-letniego mężczyznę leżącego przy drodze. Sprawa, jak wcześniej doniosła tvn24, skomplikowała się, gdy okazało się, że ciało mężczyzny jest pokryte poważnymi poparzeniami. Niestety, mimo natychmiastowej interwencji medycznej i transportu do szpitala w stanie krytycznym, życia chłopaka nie udało się uratować.
Zgłoszenie o tragicznym odkryciu wpłynęło 24 maja. Na miejsce natychmiast skierowano wszystkie służby ratunkowe, a ranny trafił pod opiekę specjalistów. Śledztwo w tej sprawie podjęli detektywi, próbując rozwiązać zagadkę, co doprowadziło do tak tragicznego zdarzenia.
Pracownicy Komendy Miejskiej Policji w Łodzi przez cały weekend intensywnie pracowali nad sprawą. Ostatecznie, rzeczniczka tej formacji przekazała dziś rano smutne wieści – młody mężczyzna, odnaleziony w piątek, nie żyje.
Aspirant Kamila Sowińska z łódzkiej policji potwierdziła, że 24-letni mężczyzna zmarł. Zdradziła również, że policja zidentyfikowała miejsce, gdzie doszło do pożaru, który prawdopodobnie poparzył mężczyznę, ale nadal są prowadzone śledztwo, aby ustalić wszystkie okoliczności zdarzenia.
Wszechstronne dochodzenie prowadzi obecnie Prokuratura Rejonowa Łódź-Bałuty, której zadaniem jest wyjaśnienie wszystkich szczegółów tego przerażającego incydentu.