Aneta Dyla, trzykrotna matka z województwa śląskiego, przeszła przez prawdziwe medyczne piekło. Mimo posiadania genetycznej choroby nerek, która ujawniła się podczas jej czwartej ciąży, zdołała donosić dziecko do terminu. Bezpośrednio zaangażowani w walkę o życie noworodka byli lekarze z Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki (ICZMP) w Łodzi. Ich wysiłek trwał aż 20 tygodni, ale opłaciło się – Piotruś urodził się całkowicie zdrowy.
Aneta już miała troje dzieci i była świadoma swego dziedzicznego obciążenia. Jednak dopiero podczas czwartej ciąży stan jej zdrowia drastycznie się pogorszył, co wymusiło rozpoczęcie dializoterapii. Ta forma leczenia stała się konieczna do kontynuowania ciąży i walki o życie jej nienarodzonego dziecka.
Dr Sławomir Chrul, pracujący na oddziale Pediatrii, Immunologii i Nefrologii ICZMP, wyjaśnił skomplikowany proces medyczny. Zgodnie z jego słowami, niewydolne nerki nie są w stanie wykonywać podstawowej funkcji – oczyszczania organizmu. To prowadzi do gromadzenia się toksyn, które zagrażają zarówno matce, jak i dziecku. Ciąża w takim przypadku jest klasyfikowana jako ciąża o najwyższym ryzyku.