W Łodzi, na ul. Rodakowskiego, miało miejsce dramatyczne wydarzenie, które mogło zakończyć się tragicznie. W jednym z mieszkań doszło do wybuchu gazu, co doprowadziło do powstania pożaru. Na miejsce przybyło dziesięć zastępów straży pożarnej, aby opanować sytuację. Na szczęście, nikt nie ucierpiał, ale szczegóły tego incydentu są wyjątkowo niepokojące. Okazuje się, że za eksplozję odpowiedzialny był 72-letni mężczyzna, który chciał zemścić się na swojej byłej żonie i synu.
wybuch i szybka reakcja służb
Wydarzenie miało miejsce w poniedziałek, 1 września, tuż przed godziną 13:00. Eksplozja gazu nastąpiła na czwartym piętrze jednego z bloków, co natychmiast wywołało pożar. Strażacy szybko przybyli na miejsce i zdołali zapanować nad ogniem, nie było więc potrzeby hospitalizacji żadnych osób. Jednak to, co odkryto po ugaszeniu pożaru, zszokowało lokalną społeczność.
motywy działania sprawcy
Śledztwo ujawniło, że za wybuch gazu odpowiedzialny był 72-letni właściciel mieszkania. Mężczyzna celowo odkręcił gaz i umieścił zapalony znicz w kuchni, chcąc w ten sposób zaszkodzić swojej byłej żonie i synowi. Szczęśliwie, żadne z nich nie przebywało w mieszkaniu w chwili zdarzenia. Eksplozja była tak silna, że przedmioty z mieszkania zostały wyrzucone na zewnątrz, uszkadzając zaparkowane w pobliżu samochody.
poszukiwania i zatrzymanie
Po dokonaniu swojego czynu, mężczyzna opuścił miejsce samochodem. Jednak wkrótce został zatrzymany przez policję. Był nietrzeźwy, z wynikiem dwóch promili alkoholu we krwi. Postawiono mu dwa poważne zarzuty: stworzenie zagrożenia dla życia wielu osób oraz zniszczenie mienia na dużą skalę. Dodatkowo, odpowie za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości.
sprawa trafia do sądu
Podczas przesłuchania mężczyzna przyznał się do winy, tłumacząc, że nie przewidział skali zniszczeń. Jego zamiarem była zemsta na byłej rodzinie. Prokuratura wystąpiła z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie go na trzy miesiące. Za swoje działania mężczyzna może otrzymać karę do 10 lat pozbawienia wolności.