20-letni mieszkaniec Łodzi może zostać skazany nawet na pięć lat pozbawienia wolności za napad i kradzież, której ofiarą padł 12-letni chłopiec. Zgłoszenie o zdarzeniu przekazał ojciec przerażonego chłopca, który bezpośrednio po incydencie uciekł z miejsca zdarzenia. Dzięki nagraniom z monitoringu, sprawca został szybko zlokalizowany i aresztowany.
Napad miał miejsce 4 listopada na terenie jednego z łódzkich skateparków. Jak wynika ze zgromadzonych dowodów, 20-latek nawiązał kontakt z 12-latkiem, komunikując swoje złe intencje.
Aspirant Kamila Sowińska z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi przedstawiła przebieg wydarzeń: „Okazuje się, że około godziny 18, nieznajomy mężczyzna na hulajnodze podszedł do 12-latka i bez żadnego ostrzeżenia przeszukał plecak chłopca. Gdy nie znalazł tam nic wartościowego, zmusił go do udania się na pobliskie tereny zielone. Tam nastolatek został pozbawiony słuchawek oraz pewnej sumy gotówki”. Jak się okazało, zastraszone dziecko zdołało uciec i powiadomić ojca o tym, co się stało.