Pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łodzi zorganizowali ponowny protest – ponad 200 osób zgromadziło się pod łódzkim urzędem miasta. Również i część skrzyżowań w Łodzi została zablokowana przez protestujących, co doprowadziło do pewnych utrudnień w ruchu drogowym.
Czego domagają się protestujący?
Główną przyczyną protestów są niezadowalające zarobki, które są niewspółmierne do podejmowanego wysiłku i zaangażowania. Jak twierdzą sami pracownicy MOPS’u, zawód, który wykonują, jest niezwykle słabo opłacany – ich średnie zarobki plasują się w okolicach 2300 złotych netto w skali miesiąca. Na uwagę zasługuję również fakt, że są to – w większości – ludzie posiadający wyższe wykształcenie i odpowiednie specjalizacje. W Łódzkim Ośrodku Pomocy Społecznej ponadto zwyczajnie brakuje pracowników – na ten moment jest ponad 60 wolnych miejsc pracy, a w ostatnim czasie zwolniło się ponad 20 pracowników socjalnych.
Do porozumienia daleko.
Jak informuję rzecznik prezydenta Łodzi, do porozumienia nie dojdzie w najbliższym czasie, a sami pracownicy socjalni planują zorganizowanie kolejnego protestu. Początkowo protestujący domagali się podwyżki w wysokości 700 złotych, kwota ta finalnie jednak została podniesiona do 1200 złotych. Urząd miasta proponuje rozwiązanie w postaci jednorazowej premii o wysokości 500 zł, na co nie zgadzają się protestujący. W najbliższym czasie łodzianie mogą spodziewać się ponownych utrudnień w ruchu drogowym i tramwajowym, niewykluczone, że również i tym razem dojdzie do zablokowania ulic i skrzyżowań.